Oho,kłopoty!
-Boże,Natalie!Gdzie byłaś?-Chłopak podbiegł i przytulił mnie.-Martwiliśmy się.-Dodał nieco spokojniej.
-Chyba ty się martwiłeś.-Powiedziałam przygaszona.Pokłóciłam się z moim jedynym przyjacielem,a teraz dostanę zjebkę.Nie ma co,"najlepszy wieczór w moim życiu"Jeeej!
Czujecie ten sarkazm?
-Nie pyskuj gówniaro!Policja cię szuka!-Wycedziła matka.
-Lucy!-Wtrącił ojciec.-Nie musisz jej obrażać.
-James nie denerwuj mnie.-Powiedziała do niego.-W tej chwili mów,gdzie się podziewałaś?!-Zwróciła się do mnie.
-Byłam w wesołym miasteczku ze znajomymi.-Powiedziałam ściszonym głosem.Nie bałam się rodziców,bałam się o moją przyjaźń.
-A lekcje?!Już zapomniałaś o szkole?!-Nie przestawała.
-Lucy,uspokój się proszę.Jest już późno,ludzie chcą spać.Porozmawiamy z nią jutro.Niech teraz zrobi zadania.-Tata objął mamę ramieniem i wyprowadził z pokoju.
Ludzie...Co za cyrk.
Czasem zastanawiam się czy moja matka jest zdrowa psychicznie.Czasem ma takie schizy,że obawiam się,że powinna być izolowana od ludzi.
Szybko zamknęłam drzwi i zsunęłam się po nich.Poczułam,jak słone krople spływają po moich policzkach.Było ich więcej i więcej...
Nie mogłam ich powstrzymać.Dałam upust wszelkim frustracją kłębiącym się we mnie.
Alex usiadł obok mnie,a ja wtuliłam się w niego,jak dziecko.
-Dlaczego ona mnie tak nienawidzi?-Spytałam przez płacz.
-Nie wiem mała,nie wiem.-Pogłaskał mnie po głowie.-Ale się dowiem.
Kiedy zrobiłam wszystkie zadania była już pierwsza w nocy.Od kiedy poznałam Luke'a rzeczywiście zaniedbałam szkołę.Zawsze miałam dobre stopnie i przez to w Melbourne byłam wyśmiewana przez szkolną elitę.Od niedawna się to zmieniło.Ludzie mnie akceptują,elita chce się ze mną zadawać,a Gabriella ciągle chce się ze mną spotykać.To na zakupach,na imprezach,w kinie.Wiem,że to wszystko zasługa Luke'a i dlatego nie ufam nikomu ze szkoły.
Wyszłam z łazienki i położyłam się na łóżku.Poczułam,że coś się po mnie wpina i ujrzałam pyszczek mojego kochanego pieska.Ułożyłam go wygodnie obok siebie i zamknęłam oczy.Nagle poczułam wibracje.
Ughh!Kto zakłóca mój i tak krótki sen?!
Spojrzałam na ekran.Dostałam SMS-a.
Od:Nieznany
Hej,wiesz może,co stało się Lukowi?Przyszedł wkurzony,zamknął się w pokoju i z nikim nie gada.O co chodzi? Beau
Beau?Skąd ma mój numer?Hej,wiesz może,co stało się Lukowi?Przyszedł wkurzony,zamknął się w pokoju i z nikim nie gada.O co chodzi? Beau
Ohh,nieważne.
Do:Nieznany
Sam się go zapytaj.
Położyłam telefon pod poduszkę i po chwili zasnęłam.
Byłam nad morzem.Patrzyłam się na zachodzące słońce i fale.Nagle poczułam,że ktoś mnie chwyta w pasie od tyłu.Lekko podskoczyłam i odwróciłam głowę.Zobaczyłam te przepiękne,zielone tęczówki.Beau.
Zbliżył się do mnie i złożył na mych ustach delikatny pocałunek.Jakbym była z porcelany,a on bałby się,że zrobi mi krzywdę.
Byłam szczęśliwa,najszczęśliwsza na świecie.Nigdy się tak nie czułam.
Odsunęłam się od chłopaka i zobaczyłam Luke'a.Ale nie tego pozytywnego,którym był zawsze.Tym razem był smutny.Patrzył na nas smutnym i zawiedzionym wzrokiem.Miał łzy w oczach.To był okropny widok.Spojrzałam na Beau,ale on wyglądał,jakby nikogo nie zauważył.Patrzył się w całkiem innym kierunku.I nagle...zobaczyłam...Skipa przebranego za wielkiego zająca,który kicał i rozrzucał marchewki wszędzie.Po chwili wszystko stało się jedną,wielką,pomarańczową plamą.
Obudziłam się i spojrzałam na zegarek.4.10.
O Boże,to był tylko sen.Bardzo dziwny sen.O co chodziło?
To pewnie tylko moja wyobraźnia płata mi figle.No bo co miałby oznaczać Skip przebrany za zająca?
Dobra nie myśl już o tym.
Ponownie zamknęłam oczy i próbowałam zasnąć.
Nie wyspałam się w ogóle.Po tym dziwnym śnie,nie potrafiłam zasnąć.Ciągle odtwarzałam go sobie w myślach.Dlaczego Luke był smutny,a ja byłam z Beau?
To wszystko było bardzo dziwne.
Postanowiłam się tym dłużej nie zadręczać.
Weszłam do szkoły i zobaczyłam Jacka z Gabi.Stali przy szafkach i się lizali.Uuu,szybko się pocieszył.
Tylko się nie połknijcie!-Pomyślałam i podreptałam pod salę chemiczną.
Poczułam,że ktoś szturcha mnie w ramię.
-Czego?-Wycedziłam.Nie byłam dzisiaj w dobrym humorze.
-Pytałem się,czy mogłabyś otworzyć swój podręcznik,bo ja zapomniałem.-Odpowiedział Matt,chłopak z którym zmuszona byłam siedzieć na chemii.
-Ta jasne.-Odpowiedziałam spokojniej.-Przepraszam,mam zły dzień.-Dodałam po chwili.
-Jasne,rozumiem.Każdemu się zdarza.-Odpowiedział z uśmiechem na ustach.Jacy ci ludzie są fałszywi.Kilka tygodni temu obrażał mnie tak,jak każdy,a teraz głupio się uśmiecha.Muszę dać na luz.Wszystko mnie dzisiaj denerwuje.Ostatnio zaczęło mi się układać,a moja matka,jak huragan przeszła przez moje życie i na nowo je zburzyła.
Wróciłam do domu,gdzie zostałam chłodno przywitana słowami 'Marsz do kuchni.Mamy do porozmawiania.'
-Oddaj telefon.-Powiedziała surowym tonem kobieta,która niestety jest moją matką.
-Co?Dlaczego?-Oburzyłam się.
-A co ty myślałaś?Że obejdziesz się bez kary?Dawaj.-Posłusznie wyciągnęłam urządzenie z torby.-Dodatkowo masz zakaz na rysowanie i robienie zdjęć.A w telewizji możesz oglądać tylko wiadomości.
Nie chciałam się z nią kłócić,bo to by tylko pogorszyło sprawę.Muszę wytrzymać do soboty,potem wszystko wróci do normy.Chyba wszystko...
-A teraz marsz odrabiać lekcję.
-Mała,trzymasz się jakoś?-Alex podszedł do biurka,gdzie właśnie robiłam zadanie z matmy.
-Jasne.Nie martw się o mnie.Do soboty jestem bez telefonu,rysowania,telewizji i robienia zdjęć.Ona nie pozwala mi robić tego,co kocham!
-Wiem Naty,ale wytrzymaj do soboty.Dasz radę.
-Albo nie...-Wstałam z obrotowego krzesła i wtuliłam się w brata.-Dziękuję,że jesteś.
-Zawsze możesz na mnie liczyć.Kocham cię.-Znów się rozpłakałam.Dlaczego to musi być takie trudne?
Życie kochana,życie.
_____________________________
Przepraszam,przepraszam,przepraszam,przepraszam i jeszcze raz przepraszam!Rozdział miał się pojawić wczoraj,a jest dopiero teraz.Tak bardzo Was przepraszam za moją niekompetencję.
Załapałam się do pracy,bo chciałam trochę zarobić i przez cały tydzień do niej chodziłam,a jak wracałam to byłam wykończona i nie miałam siły na pisanie.Wczoraj byłam u przyjaciółki na urodzinach,wróciłam o 23.Myślałam,że napiszę i dodam co najwyżej o 01,ale telefon mi się zablokował i szukałam głupiego kodu PUK.Kiedy już znalazłam nie chciał się włączyć.No ale jakoś to naprawiłam.Strasznie spanikowałam,że zrobiłam coś z telefonem i zapomniałam,że mogę pisać na komputerze i wgl.A kiedy chciałam się zabrać za pisanie głowa zaczęła mnie strasznie boleć (już wcześniej bolała,ale nie w takim stopniu) i było mi słabo (co mi się często zdarza).
Jeszcze raz przepraszam i dopilnuję,żeby rozdział był zawsze na czas.
Dziękuję za 92 komentarze i wyświetlenia,których jest 3576!
Dziękuję!!! ;3
Mam prośbę,proszę by każdy,kto przeczytał ten rozdział,dodał komentarz.Dla Was to kilka sekund z życia,a dla mnie wielka radość i większa motywacja do dalszego pisania.Nie musicie się nie wiadomo jak rozpisywać,wystarczy krótkie 'Fajne :)',albo nawet kropka.Chciałabym po prostu wiedzieć,ile osób czyta. ;*
To chyba tyle.Jeszcze raz przepraszam i do napisania! ♥ ♥ ♥
Matt Adams
BOMBA! Masz talent. <3 do następnego.
OdpowiedzUsuńDziękuję Słońce! <3
UsuńTen sen jej *0*
OdpowiedzUsuńDlaczego jej mama musi być taka suką? Ale Alex i tak jest fajny.
Lukey się załamał :_: szkoda mi go.
Czekam na następny xx
W końcu się okaże,o co chodzi z jej mamą. ;3
UsuńMój biedny Lukey... zabije cię ♥
OdpowiedzUsuńTa jej matka mnie denerwuje. Dobrze że ma Alexa :) czekam na next!
Oszczędź mnie,chcę do końca napisać to FF. ;p
UsuńNastępny w środę. <3
Świetny! ♡ Ona ma być z Luke'iem! ;)x
OdpowiedzUsuńDziękuję! ^^
UsuńSkip w śnie...... Hahahahahahah XD
OdpowiedzUsuńŚwietny
Dziękuję kochana! ^^
UsuńGenialne słonko <33 Kiedy następny? Czekam z niecierpliwością!- Ola;*
OdpowiedzUsuńDziękuję honey (miodziku mój,haha ;p)!
UsuńNastępny pojawi się w środę. :D
świetne, naprawdę masz talent, biedny Luke :C ciekawe o co chodzi z jej matką. Weny życzę :*
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńDziękuję! ;*
UsuńZapraszam do przeczytania dziesiątego rozdziału. ;3
Dziękuję! <3
UsuńZapraszam do przeczytania dziesiątego rodziału. ;3