Po komedii Luke nalegał,żebyśmy oglądnęli horror.Po jakiś dziesięciu minutach próśb,zgodziłam się.
-Nie otwieraj!-Krzyknęłam,patrząc przez palce.Przytuliłam się do chłopaka,a on objął mnie ramieniem.-Mówiłam,żebyś nie otwierała.-Powiedziałam już spokojniej,a Lukey parsknął śmiechem.
-Ja już pójdę,jest strasznie późno.-Powiedział Brooksy,kiedy skończyliśmy.
-Nie ma mowy!Nie zostanę w domu sama,po oglądaniu horroru.
-Aż tak się boisz?-Spytał troskliwie.
-Tak,mówiłam ci już.W ogóle mnie nie słuchasz.-Dźgnęłam go lekko w bok.
-To chyba nie mam wyjścia.-Wyszczerzył swoje śnieżnobiałe ząbki.
-No nie masz.-Zaśmiałam się pod nosem i podreptałam do pokoju gościnnego.
Próbowałam zasnąć,ale moja wyobraźnia płatała mi figle.Na domiar złego zaczęło padać,a wielkie krople stukały o okno w moim pokoju.
Po chwili namysłu zerwałam się z łóżka i podreptałam do Luke'a.
-Luke.-Powiedziałam szeptem,podchodząc do niego,ale odpowiedziała mi tylko cisza.-Lukey.-Tym razem wypowiedziałam normalnym głosem,ale chłopak ani nie drgnął.
-Brooksy!-Krzyknęłam,a chłopak spadł z łóżka.Powstrzymywałam się od śmiechu,co niezbyt dobrze mi wychodziło.
-Co się stało?!-Powiedział zaspanym głosem,przecierając oczy.
-Mogę z tobą spać?-Spytałam nieśmiało,lekko zażenowana całą sytuacją.Zachowywałam się,jak pięciolatek,który boi się sam spać,ale nic na to nie poradzę.Nie mogę oglądać horrorów!
-Jasne.-Położył się z powrotem na łóżko,robiąc mi trochę miejsca.Ułożyłam się tak,żeby było wygodnie i mi,i Luke'owi.Chłopak objął mnie ramieniem i przyciągnął do siebie.
Lukey,jesteś najlepszym przyjacielem na świecie!
Pomyślałam i od razu zasnęłam.
***
-Luke,ja nadal nie jestem przekonana.Nie chcę się wpraszać.
-Nie wpraszasz się.Jesteś moją przyjaciółką i idziesz ze mną.-Odparł.Siedzieliśmy właśnie u mnie na kanapie.
-Ale...
-Nie ma żadnego ale.-Wyszliśmy z domu,podchodząc do samochodu chłopaka.
Weszliśmy do dość sporego domu.Od progu przywitała nas solenizantka.
-Hej Luke!-Zapiszczała i rzuciła się chłopakowi na szyję.
-Hej Olivia!-Odpowiedział,odklejajac się od dziewczyny.
-A ty pewnie jesteś Natalie.Lukę dużo mi o tobie opowiadał.-Teraz to ja miałam odebrany dostęp do powietrza.
-To chyba dobrze.-Spojrzałam na chłopaka.-A tak w ogóle,to Happy Birthday!-Ostatnie słowa wypowiedzieliśmy razem z Lukiem.Chłopak podał Liv prezent,a ta zaraz go odpakowała.
-O Boże,dziękuję!-Znowu rzuciła się na chłopaka.Poczułam gdzieś głęboko iskierki zazdrości.
Ale czemu ja jestem zazdrosna?!
-Tobie oczywiście też.-Ona chyba uwielbia się przytulać.Jesteśmy tu zaledwie kilka minut,a Olivia zdążyła zrobić to już kilka razy.Przez cały czas biła od niej pozytywna energia,wydawała się bardzo miła i sympatyczna.
Kiedy dziewczyna poszła do innych gości,Lukę złapał mnie za rękę i zaczął prowadzić mnie w nieznanym kierunku.
Podeszliśmy do konsoli,przy której stało dwóch chłopaków.
-To jest James,nasz DJej,to Daniel,Skip,a to Natalie,moja przyjaciółka.-Brooksy nas sobie przedstawił.
-Hej.-Lekko im pomachałam,ale nie zdążyłam zamienić nawet zdania,bo już zostałam pociagnięta przez chłopaka w inną stronę.
-To jest Jai,mój brat bliźniak,a to Naty.
W towarzystwie Jaia poczułam się swobodniej,bo znałam go już z zajęć plastycznych.
-My się już znamy.-Powiedziałam i uśmiechnęłam się do chłopaka.
-Skąd?-Wtrącił się Lukey.
-Chodzimy razem na zajęcia plastyczne do Domu Kultury.-Wyjaśnił mu bliźniak.
-Okey,idziemy dalej.-I znów pociągnął mnie do innej osoby.Tym razem zdążyłam powiedzieć krótkie "pa".
-A to ostatni członek Janoskians,Beau.-Powiedział,a w naszą stronę odwrócił się najstarszy z Brooksów.Miał przepiękne oczy,po prostu boskie.
-H...hej.-Wymamrotałam.
-Siemka,ty jesteś Naty?-Kiwnęłam głową.Spięłam się przy nim,nie wiem dlaczego,ale czułam się niekomfortowo.Onieśmielał mnie.-Luke miałeś rację,ładna jest.
Czułam,jak moja twarz robi się czerwona.Nie mogę uwierzyć,że Beau Brooks stwierdził,że jestem ładna.
Spojrzałam na Brooksy'ego.Na jego twarz też wkradł się rumieniec.
-Poznałaś już wszystkich,jak wrażenia?-Spytał mnie,kiedy siedzieliśmy razem na jednej z kanap,sącząc drinki.
-Jak na razie jest super.-Odpowiedziałam i w tym samym momencie podszedł do nas Beau "Boski" Brooks.
-Zatańczysz?-Chwyciłam jego dłoń,którą wyciągnął w moją. Stronę.
-Oczywiście.-Powiedziałam uradowana,lecz mój przyjaciel nie podzielał mojej ekscytacji.
Dlaczego?
-Ja się bawisz?-Spytał,podczas tańca.Kiedy wyszliśmy na parkiet DJ puścił wolny kawałek,więc nie miałam innego wyjścia i objęłam Beau wokół szyi,a on mnie w pasie.
-Jest świetnie,już dawno nie byłam na imprezie.-Na samą myśl o przeszłości uśmiech,który dotychczas miałam przyklejony do twarzy zniknął.
-Coś się stało?-Spytał troskliwym głosem mój towarzysz.
-Nie,wszystko w porządku.-Próbowałam powiedzieć to najbardziej wiarygodnie,jak tylko potrafiłam.Mój sekret zna tylko Luke i chcę,by tak pozostało.Tylko jemu ufam.
-To się cieszę.-Po tych słowach najstarszy z Brooksów już się nie odezwał,a ja tylko wsłuchiwałam się w piękne słowa piosenki Sama Smitha-Stay with me.
Siedziałam sama przy barku.Luke zniknął mi z pola widzenia,a ja nie miałam zamiaru go szukać.Nie chcę ciągle za nim chodzić.Dziwnie by to wyglądało.
-Hej.-Dosiadł się do mnie jakiś chłopak.Nie mogłam rozpoznać jego twarzy,bo miał założony kaptur na głowę,ale poczułam od niego woń alkoholu,drażniącą moje nozdrza.
-Hej.-Opowiedziałam niepewnie,mieszając słomką w moim napoju.Chłopak zdjął kaptur,a moim oczom ukazał się Jack.To nie wróżyło nic dobrego.-Co ty tu robisz?
-Przyszedłem z moim przyjacielem,on zna solenizantkę.-Powiedział,zbliżając się do mojej twarzy.-A ty?
-Przyszłam z Lukiem.-Odpowiedziałam grzecznie.Nie chciałam być dla niego nieuprzejma,i tak go już zraniłam.Żal mi go.
-Z tym kretynem z Janoskians?Nie jest ciebie wart.-Powiedział oburzony.
-Przesadzasz!Nie obrażaj go!-Uniosłam się.Nie ma prawa nazywać Luke'a kretynem,tylko ja mam.
-Tylko stwierdzam fakty,powinnaś być ze mną a nie z nim!-Ujął moją twarz w dłoniach i chciał pocałować,ale go odepchnęłam.
-Co się dzieje?-Przyszedł Beau.W tym momencie bardzo się cieszyłam,że go widzę.
-Nic ważnego,ale ja się już będę zbierać do domu,wiesz gdzie Luke?-Spojrzałam w te jego cudne oczęta.
-Nie wiem gdzie Luke.Niedawno go widziałem w ogrodzie,ale potem zniknął mi z oczu.
-Trudno nie będę go teraz szukać,jak go spotkasz to powiedz mu,że już wyszłam.-Zawiesiłam torebkę na ramieniu i zrobiłam kilka kroków do przodu.
-Mogę cię odprowadzić,jeśli chcesz.-Powiedział po chwili.Cieszyłam się na ten pomysł.Beau od początku mi się spodobał,już kiedy oglądałam filmiki Janoskians.
-Nie chcę ci psuć wieczoru,pójdę sama.
-Nie psujesz.Bardzo chętnie się z tobą przejdę.
-Jeśli tak,to się zgadzam.-Uśmiechnęłam się do chłopaka promiennie i podążyliśmy do drzwi wejściowych.
Kiedy szliśmy napisałam do Luke'a SMS-a:
Wyszłam już do domu,miłego wieczoru. ;3 Naty
-Od kiedy dodajecie filmiki na You Tube?-Spytałam.Nie chciałam iść w ciągłej ciszy,była dla mnie krępująca.
-Od lipca 2011r.Aż nie mogę uwierzyć,że od tego czasu tyle osiągnęliśmy.-Zaczęliśmy rozmawiać o ich karierze aż doszliśmy do mojego domu.Już trzeci chłopak mnie tu odprowadza,nie jestem do tego przyzwyczajona.
-To tutaj.-Powiedziałam i przystanęłam przed bramką.-Dzięki za odprowadzenie.
-Nie ma za co dziękować,to była przyjemność odprowadzić cię.-Powiedział to z wielką powagą,wyglądał wtedy na getelmana.Jakbyśmy byli w XIX w.Spojrzałam w jego oczy.Były naprawdę piękne.To był jeden szczegół,który był związany z Lukiem,obydwaj mieli piękne,hipnotyzujące oczy.
-Dobranoc.-Powiedziałam i pocałowałam chłopaka w policzek na pożegnanie.
-Dobranoc.-Odpowiedział i uśmiechnął się do mnie,kiedy byłam już przy drzwiach.
Jest cudowny.
Przeszło mi przez myśl i z głową w chmurach weszłam do domu.To,co tam zastałam było dla mnie szokiem...
__________________________
Hej! ;3
Po pierwsze bardzo Was przepraszam za moją chwilową nieobecność.Wróciłam wczoraj w nocy wyczerpana 12-godzinną jazdą pociągiem,w którym totalnie nie miałam weny i nie mogłam nic napisać i dodałam dopiero dzisiaj.
Nie jestem zadowolona z tego rozdziału,moim zdaniem czegoś mu brakuje,ale nie chciałam,byście czekały jeszcze dłużej,więc go dodałam.Następny pojawi się szybciej,tego możecie być pewne,muszę Wam wynagrodzić braki. (:
Dziękuję Wam bardzo za motywujące komentarze.Jestem bardzo mile zaskoczona ich liczbą.Nigdy nie sądziłam,że ktokolwiek będzie to czytał,a tu proszę jest ich kilka.BARDZO WAM ZA TO DZIĘKUJĘ Z CAŁEGO SERDUSZKA!! ;**
Mam jeszcze dwie prośby dla Was:
1.Anonimy,podajcie mi cokolwiek na czym mogłabym się skontaktować.Numer GG,nick do Twittera,Aska,link do Facebooka.Cokolwiek,chciałabym mieć z Wami kontakt. (;
2.Te,które mogą,by zaobserwowały mojego bloga.Bardzo mi na tym zależy,dziękuję! ;3
Do napisania Kochani!♥
CUDO!boże w ogóle dlkbgbeirfgoonosdbiql!!! <3 Uwielbiam. Hahaha... Jak wakacje? Bo u mnie na razie jakoś dobrze. W Sydney jest piękna pogoda. Wgl zapomniałam, ze jest inna strefa czasowa u mnie była 10 i był telefon do mamy, że żyje po locie, a ona do mnie, że mam się zamknoć i dać jej spać. o.O hahaha Uwielbiam moją mame <3
OdpowiedzUsuńDzięki ;3
UsuńNawet nawet,jak narazie jest tak,jak powinno być. (:
Hahahahaha! ;D
"Nie ma prawa nazywać Luke'a kretynem,tylko ja mam" Hahahaha rozwaliło mnie to XD
OdpowiedzUsuńCo tu więcej pisać, masz talent do pisania. Naprawdę wielki.
Tak,mnie też to rozśmieszyło,kiedy czytałam rozdział. ;D
UsuńDziękuję Ci bardzo,to takie miłe! ;3. <3
świetny rozdział ale jak mogłaś skończyć w takim momencie??? nie kochasz nas ;_; heh weny życzę i juz nie mogę doczekac się następnego :D
OdpowiedzUsuńDziękuję! ;3
UsuńJakoś samo tak wyszło ;p
dziękuję,dziękuję,dziękuję! <33
MASZ TALENT DZIEWCZYNO !!
OdpowiedzUsuńczekam na next.... ale coś go nie widzę :(
Jak miło usłyszeć takie słowa! ;3
UsuńNie wiem dlaczego pisało,że dodałam posta 30.06,kiedy on był dodawany 13.07. (:
Świetny rozdział :))
OdpowiedzUsuńDziękuję! ;3
UsuńSuper rozdział, i ogólnie całe opowiadanie :) sądzę że będę zaglądac tu częściej :D xx L.
OdpowiedzUsuńDziękuję kochana ;3
UsuńZapraszam do przeczytania reszty rozdziałów ;D
Super
OdpowiedzUsuń