Doszłam do domu.Nacisnęłam klamkę,odziwo drzwi były otwarte,więc albo Alex wrócił wcześniej,albo rodzice zrobili sobie wolne.Stawiam na pierwszą wersję.
-Alex?-Spytałam niepewnie.
-Co jest mała?-Zobaczyłam postać,wyłaniającą się z kuchni.Podbiegłam do chłopaka i przytuliłam go.-Aż tak bardzo się stęskniłaś?Nie było mnie raptem dwa dni.
Dopiero teraz przypomniałam sobie o liście,skierowanym do Alexa.Przecież on nie może go przeczytać!
-Byłeś już w swoim pokoju?-Spytałam spanikowana.
-Nie,jeszcze nie.-Odpowiedział niepewnie.
Pędem rzuciłam się na schody,wywalając się na nich ze dwa razy.Smith pobiegł za mną.
-Co ty tam zrobiłaś?!-Krzyknął,chyba na całe Melbourne.
Weszłam do sypialni chłopaka,po czym szybko zabrałam kopertę leżącą na łóżku.
-Taak!-Powiedziałam ledwo słyszalnie.
-Uuu,co to masz?-Wyrwał mi kartkę z dłoni.Próbował ją otworzyć.Wskoczyłam mu na plecy,po czym zabrałam swoją własność.Wybiegłam z pokoju mojego brata.Ślizgając się po korytarzu,weszłam do swojego pokoju,zakluczając się.Chwyciłam nożyczki,które leżały na moim biurku.Pocięłam zawartość koperty.Pozostałości listu wyrzuciłam do kosza.Uff,upiekło mi się.Mam dzisiaj szczęście,dziiiwneee.Wzięłam laptopa i położyłam się na łóżko.Postanowiłam obejrzeć sobie filmiki The Janoskians.Zeszłam jeszcze na dół po sok,jakieś przekąski i wróciłam do swojego królestwa.
-Naaati!-Krzyknął z dołu ten debil,potocznie zwany moim bratem,przez co obudziłam się i...spadłam z łóżka.
Powoli schodziłam na dół,masując głowę,bo właśnie o nią się uderzyłam.Nie pytajcie jak.
-Co spadło?
-Ja.
-Co?Z czeg...
-Po co mnie wołałeś?-Urwałam mu w połowie zdania.
-Mam dla ciebie mały prezent.-Wyszedł z domu,chyba do samochodu,po czym wrócił z małym Shih Tzu na rękach.
-Wiem,że od zawsze chciałaś mieć pieska,a suczka mojej koleżanki się oszczeniła,więc postanowiłem ci jednego kupić.To dziewczynka.
-O mój Boże,naprawdę?!-Od zawsze chciałam mieć psa,ale rozmowa z rodzicami na ten temat zawsze kończyła się tym samym.Zawsze byli na nie.
-Jest twój.Chciałem cię w ten sposób uszczęśliwić i przerosić.Ostatnio nie dogadywaliśmy się zbyt dobrze,i to była tylko i wyłącznie moja wina.Zaniedbałem cię,a jestem za ciebie odpowiedzialny.Miałem trochę kłopotów.-Urwał.Dobrze,że mi to powiedział,mam nadzieję,że teraz będzie jak dawniej.
-Kłopotów?Jakich?-Spytałam, bawiąc się z pieskiem.
-Dziewczyna ze mną zerwała.
-To ty miałeś dziewczynę?Dobrze wiedzieć.-Powiedziałam z lekkim wyrzutem.
-Przepraszam...Jak nazwiesz swojego pieska?-Zmienił temat.
-Hmmm,może Shisha?-Powiedziałam,na co piesek ucieszył pyszczek.
-Ona chyba się zgadza,więc ja tym bardziej.
-Cieszę się.-Posłałam mu szczery uśmiech.
Wróciłam do swojego pokoju i wygodnie usadowiłam pieska na łóżku,a sama wzięłam do rąk laptopa, szkicownik i komplet ołówków i usiadłam obok Shishy,która już spała.Włączyłam urządzenie i wyszukałam jakiegoś zdjęcia Luke'a.Zaczęłam szkicować postać chłopaka.
Rysunek wyszedł całkiem nieźle,byłam z siebie zadowolona.Spojrzałam na ekran telefonu,było już po 23.Wzięłam piżamę składającą się z krótkich,szarych spodenek i jasno różowej,luźnej koszulki na ramiączkach.Poszłam do łazienki,która znajdowała się w moim pokoju.Postanowiłam wziąć długą kąpiel.Odkręciłam kurek z ciepłą wodą i wlałam do wanny olejek waniliowy.Uwielbiam zapach wanilii,jest przepiękny.Postanowiłam,że pójdę jutro do Domu Kultury i zapiszę się na zajęcia plastyczne.Sztuka to moja pasja i chcę ją rozwijać.
Obudził mnie budzik w telefonie.Była 06.50,więc czas wstawać do szkoły.Pierwszy raz,od kiedy tu mieszkam,nie myślę,że ten dzień będzie jeszcze gorszym od poprzedniego.Od dzisiaj znów zaczynam myśleć pozytywnie.
Zwlekłam się z łóżka i podreptałam do szafy,wyciągając z niej szkolny mundurek składający się z czarnej spódniczki sięgającej przed kolana,białej koszuli,krawatu,marynarki i długich skarpetek.Weszłam do łazienki i wykonałam poranną toaletę.
Zeszłam na dół,postanowiłam być dobrą siostrą i zrobić śniadanie dla nas obu.Wyjęłam wszystkie składniki potrzebne do zrobienia jajecznicy i zabrałam się do pracy.
-Alex!-Krzyknęłam w stronę schodów.
-Nie drzyj się tak,przecież idę.
-Zrobiłam ci śniadanie,ale skoro jesteś wredny,nie dostaniesz.
-Nati,kochana ty moja siostrzyczko,ja nigdy nie jestem dla ciebie wredny.
-Hahaha.Niech ci będzie.Masz nałożoną na talerzu jajecznicę.Ja już lecę,bo się spóźnię.
Ubrałam moje Conversy przed kostkę,wzięłam torbę i wyszłam z domu.Szłam szybkim tempem,by zdążyć,kiedy obok mnie zatrzymał się samochód,a przyciemniona szyba zjechała w dół.
-Podwieźć cię?-Zobaczyłam uśmiechniętą twarz Luke'a.
-Pewnie,dzięki.-Obeszłam samochód dookoła i wsiadłam na miejsce pasażera.
Chłopak podwiózł mnie pod szkołę.
-Jeszcze raz dzięki.Do zobaczenia.-Uśmiechnęłam się do Luke'a.
-Nie ma za co.Pa.
Weszłam do budynku i skierowałam się w stronę mojej szafki,która niestety znajdowała się przy szafkach szkolnej elity.
-Nati,kochanie.Czy ja się przewidziałam,czy do szkoły podwiózł cię Luke Brooks?
WTF?!Czy właśnie Gabriella Adams,najpopularniejsza dziewczyna w całej budzie,powiedziała do mnie "Nati,kochanie".Ja mam chyba jakieś omamy.
-Chyba się przewidziałaś.-Odpowiedziałam jej,ze stoickim spokojem,zamykając szafkę.-A teraz,pozwolisz,że już sobie pójdę,bo jakoś nie mam ochoty z tobą rozmawiać.
-Natalie,nie za dużo słów,jak na jedną rozmowę?-Zaśmiała się perfidnie.Przewróciłam teatralnie oczami i skierowałam się pod klasę,gdzie właśnie zaczynał się angielski.
POV Gabriella
-Widziałaś,kto podwiózł dziś do szkoły naszą szarą myszkę?-Podeszła do mnie Monic.Widziałam,że nie była zadowolona.Uwielbia Janoskians,a Luke jest jej ulubieńcem.
-Oczywiście,że widziałam.Cała szkoła już o tym huczy.
-Musimy coś z tym zrobić.Ona nie może być popularniejsza od nas.
-Chyba,że będzie z nami.-Uśmiechnęłam się chytrze do przyjaciółki.
______
Miałam dziś troszkę czasu,bo jutro nie idę do szkoły tylko jadę na korty tenisowe,basen i do kina (:
Mam nadzieję,że rozdział za bardzo Was nie zanudził i pojawią się jakieś komentarze.Postaram się jutro coś napisać,ale nie obiecuję,bo po południu idę na ognisko :*
Do napisania i dziękuję za wszystko. ^.^
Gabriella Adams
Monic Bree
Mamoo,zakochałam się! *.*To jest świetne,genialne,boskie,najlepsze i wgl diktgfdeujicfdjeuisodjd!Czekam ze zniecierpliwieniem na następny rozdział. ;** (:
OdpowiedzUsuń/Olivia
Nawet nie wiem,jak Ci dziękować.Bardzo się cieszę,że Ci się podoba,to dla mnie bardzo ważne,dziękuję. ^^ <3
OdpowiedzUsuńHej, przypadkiem trafiłam na twojego bloga! ;D i jest genialny! ;) fajny pomysł na tego fanfiction. Naprawde... ;-) czekam na następny rozdział. Pozdrawiam<3
OdpowiedzUsuńP.s jak będziesz chciała, to możesz wejść na mojego bloga. Byłabym wdzięczna za twoją opinie. ;)
Jak miło czytać takie opinie.Dzięki Ci bardzo. ^^ To wiele znaczy dla autora bloga. (: Następny rozdział dodam dzisiaj. ;D Jasne,zaraz wejdę ;*
UsuńO jeju kocham tego bloga *o*
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńDziękuję Ci bardzo,jesteś ze mną od początku (:
UsuńBardzo się cieszę,że komuś podobają się moje wypociny,bardzo mi na tym zależy i dziękuję. ^.^
Przepraszam za opóźnienie rozdziału,który pojawi się najprawdopodobniej jutro,ale spotkałam się dziś z moimi przyjaciółmi,a kiedy wróciłam moja mama zagoniła mnie do porządków.Jeszcze raz przepraszam i mam nadzieję,że zrozumiecie. :**
Kocham Was!! <3
świetne, trafiłam tu przypadkiem i juz kocham twojego bloga :D Luke taki kochany *-* weny życzę i czekam na następny
OdpowiedzUsuńJeeej,nawet nie wiecie,jak bardzo się cieszę widząc Wasze komentarze.Bardzo dziękuję (: ;** ^^
OdpowiedzUsuńSuper ff
OdpowiedzUsuń