poniedziałek, 6 lipca 2015

Chapter twenty-fourth.

-To na pewno dobry pomysł?-Szepnęłam do Luke'a.
-Tak, ten kretyn zasłużył sobie za to, że jest takim idiotą.-Odparł Brooks i podał mi wiadro lodowatej wody. 
Podeszłam do łóżka Beau. Wyglądał słodko, kiedy spał. Aż żal mi było budzić, bo w ten sposób...
-Beau, wstawaj.-Wyszeptałam słodkim głosem do ucha chłopaka.
-Jeszcze pięć minut, mamo.-Odpowiedział i przekręcił się na drugi bok.
Okej, dałam mu szansę, ale ją zmarnował.
-Nat, po prostu wylej na niego tą wodę.-Szepnął zniecierpliwiony bliźniak.
-Ohh. Dobrze, dobrze, ale idź już. Bo się nie wyrobimy.-Powiedziałam i pocałowałam bo w policzek na pożegnanie.-Zadzwoń, kiedy wszystko będzie gotowe.
Chłopak wyszedł, a ja skupiłam sie na Beau.
3... 2... 1
Wylałam zawartość wiaderka na chłopaka, a on zerwał się z łóżka. Momentalnie oprzytomniał.
Nie mogłam przestać się śmiać. Wyglądał przezabawnie.
-To było śmieszne?-Spojrzał na mnie z miną mordercy, który właśnie chciał zabić swoją ofiarę.-To patrz na to.
W tej chwili zrozumiałam, co ma zamiar zrobić i wybiegłam z pokoju.
Przebiegłam przez cały korytarz i wpadłam do pierwszego pomieszczenia, którym okazała się łazienka.
Kiedy chciałam zamknąć drzwi, Brooks przytrzymał je i wszedł do środka.
-Beau, nie!-Krzyknęłam, śmiejąc się, kiedy chłopak objął mnie od tyłu, podniósł i skierował się w stronę prysznica.
-Tobie też przyda się prysznic, kochanie.-Szepnął mi do ucha i odkręcił zimną wodę.
-AAAA!-Zapiszczałam i obróciłam się w jego stronę.-Nienawidzę cię.
-I tak wiem, że mnie kochasz.-Powiedział przez śmiech.
-Ohh, jesteś tego taki pewny?-Uniosłam jedną brew i zaśmiałam się pod nosem.
-Jak niczego innego.-Odpowiedział niskim głosem i powoli zbliżył twarz do mojej.
Spojrzałam w jego prześliczne oczy i zatraciłam się w nich. Były cudowne.
Poczułam się winna. Czułam coś do Beau i to było pewne, ale nie mogłam zaprzeczyć, że z Luke'iem łączyła mnie tylko przyjaźń. To było coś znacznie poważniejszego.
Przestałam się zadręczać myślami o młodszym Brooksie, kiedy usta Beau'a dotknęły moich. Pocałował mnie delikatnie, ale ja pogłębiłam pocałunek, przez co stał się bardziej namietny.
Chciałam, żeby poczuł, że jestem z nim i zależy mi. Chciałam się zrekompensować za moje myśli i uczucia.
Tak, wiem, że to głupie.

Znalazłam jakieś moje ciuchy w szafie chłopaka. Na szczęście kiedyś je tu zostawiłam.
Szybko przebrałam się w biały tank top i czarne, krótkie spodenki z wysokim stanem.
Zbiegłam po schodach, ubierając moje białe conversy.
-Chodzisz jak słoń.-Usłyszałam głos za sobą, kiedy weszłam do kuchni w poszukiwaniu mojego iphone'a.-Słychać cię w całym domu.-Zaśmiał się pod nosem.
-Przykro mi, że twoja dziewczyna to słoń. Pretensje do rodziców.-Wzruszyłam ramionami.
Chłopak tylko objął mnie od tyłu i położył głowę na zaglebieniu ramienia.
-I tak cię kocham, mój słoniku.-Pocałował mnie w szyję.
On to powiedział. Powiedział, że mnie kocha. KOCHA MNIE.
Jest tylko jeden problem.
Moje uczucia do niego nie są chyba tak głębokie. Nie jestem pewna, tego co do niego czuję. I boję się, że to nie to samo.
Jestem okropna.
-Musimy już iść.-Powiedziałam wymijająco i odsunęłam się od niego.  Nie chciałam mówić czegoś, czego nie jestem pewna.
Spojrzałam na jego oczy. Nie umiałam odczytać z nich co czuje, ale z wyrazu twarzy zrozumiałam, że oczekiwał innej odpowiedzi.
-Dokąd?-Spytał gardłowym głosem.
-Niespodzianka.-Odpowiedziałam i delikatnie cmoknęłam co w usta.

-Centrum handlowe?-Spojrzał na mnie jak na debila.
-To na początek.-Powiedziałam i pociągnęłam go za rękę.

-Hahahahaha, to jest idealne.-Spojrzałam na chłopaka w przebraniu różowego królika i wybuchnęłam śmiechem.-Wyglądasz cudownie.
-Ach,tak?-Spojrzał na mnie, dziwnie poruszając brwiami, przez co jeszcze bardziej się śmiałam.
-Tak.-Beau podszedł do mnie i objął w pasie.
-Jeśli ci się tak podoba, to mogę tego nie zdejmować.-Już miał mnie pocałować, kiedy uwolniłam się z jego objeć.
-Czy to jest jednorożec?!-Zaczęłam fangirlować, przez co kilka osób posłało mi wrogie spojrzenia, ale zupełnie się tym nie przejęłam i podbiegłam do wieszaka.
-Hahaha, z kim ja się zadaję?-Beau podszedł do mnie ze śmiechem na ustach.
-Z najlepszą dziewczyną pod słońcem.-Wyszczerzyłam się.
-I do tego jaką skromną.-Znów się zaśmiał.

Chodziliśmy jeszcze trochę po centrum handlowym w przebraniach królika i jednorożca, ale kiedy jeździliśmy po jakimś supermarkecie w wózku i wpadliśmy na jakiegoś starszego pana, ochrona nas wyrzuciła.
Nie mogłam wyrobić ze śmiechu. Miałam dzisiaj cudowny humor. Już dawno nie byłam taka szczęśliwa.
-Chodź, pokarze ci coś.-Uśmiechnęłam się tajemniczo.
-Brzmi kusząco.-Odpowiedział zabawnie, przez co na mojej twarzy znów zawitał uśmiech.

-I jak?-Spojrzałam na minę chłopaka. Nie mogłam się nie uśmiechnąć.
-To miejsce jest prawie tak śliczne, jak ty księżniczko.-Podszedł do mnie i przytulił.
-Bardziej oklepanego tekstu nie było?-Uśmiechnęłam się do niego.
-Psujesz każdą chwilę.-Udał urażonego.
-Jejku, jesteś taki kochany.-Dałam mu buziaka w policzek, udając pustą lalę i uśmiechając się głupkowato.-Lepiej?
-Niezabardzo. Jesteś okropną aktorką.
-Wcale nie.-Dźgnęłam go lekko w brzuch.
-Słodko wyglądasz, kiedy się złościsz.-Spojrzałam na niego spod byka.-Zabawnie marszczysz nos.
Chłopak podniósł mnie i zaczął obracać wokół własnej osi.
-Beau, co ty wyprawiasz?Hahaha.-Wyszczerzyłam się do niego. W tym momencie czułam się wspaniale. Żadnych trosk i problemów. Tylko ja i on.
Po chwili chłopak potknął się i oboje wylądowaliśmy na trawie. On na mnie.
Nadal się śmiałam.
-Jesteś cudowna.-Szepnął mi do ucha.
Spojrzałam na niego. Lustrował moją twarz.
-Ty też.-Odpowiedziałam również szeptem.
Chłopak założył kosmyk włosów,  które opadły mi na twarz za ucho, a ja dotknęłam jego policzka.
W tym momencie byłam najszczęśliwszą osobą na swiecie. Czułam sie kochana i potrzebna.
Złączyłam nasze usta. Ten pocałunek był inny od wszystkich. Wyrażał tyle emocji, uczuć. Było idealnie, perfekcyjnie.
Oderwałam się od chłopaka, bo poczułam, że dostałam smsa. Byłam prawie pewna, że to od Luke'a.
-Wracamy?-Spojrzałam na jego lśniące, zielone tęczówki.
-Mhm.

Kiedy szliśmy sprawdziłam smsa. Tak jak myślałam był od Brooksy'ego. Wszystko było gotowe na imprezę niespodziankę.

Beau POV
Otworzyłem drzwi i wszedłem do środka. Było cicho, więc pewnie nikogo nie było. Za mną weszła Naty.
Splotłem nasze dłonie i ruszyłem do salonu.
-Zjemy coś?Może zamówi...-Nie miałem okazji dokończyć, bo kiedy weszliśmy do salonu gromadka ludzi, których znałem krzyknęła "Sto lat Beau".
Zorganizowali dla mnie imprezę urodzinową.
-Wszystkiego najlepszego, kochanie.-Powiedziała Nat i złożyła na moich ustach krótkiego całusa.
Potem każdy zaczął składać mi życzenia, a kiedy skończyli razem z Natalie poszliśmy się przebrać.

Wyszedłem z pokoju i zobaczyłem moją cudowną dziewczynę ubraną w liliową sukienkę i białe conversy. Typowa Smith. Taką właśnie ją kochałem.
-Dzięki za wszystko.-Podszedłem do niej, żeby ja przytulić.-Wiem, że to twój pomysł.A tak przy okazji wyglądasz mega seksownie w tej sukience.-Ostatnie zdanie wymruczałem jej do ucha, przez co lekko się zarumieniła.
-Nie zawstydzaj mnie.-Zachichotała, co było urocze i lekko uderzyła mnie w ramię.-Idziemy?
Chwyciła moja dłoń i ruszyliśmy po schodach.
Na dole impreza już się rozkręciła. Przyszła masa ludzi.
Podszedłem do barku i nalałem nam piwa do plastikowych kubeczków.
-Dzięki.-Dziewczyna odebrała ode mnie jeden i przeszliśmy do grupki osób, która składała się z bliźniaków, Skipa, Jamesa, Olivii i Holly.
-Wszystkiego najlepszego Beau.-Usłyszałem trochę piskliwy głos Holly, która zawiesiła mi się na ramieniu.-Zatańczysz?
Spojrzałem na Nat, która zabijała ją wzrokiem.
-Jasne.-Przecież jeden taniec nikomu nie zaszkodzi.

Natalie POV
Co za sucz. Wiedziałam, że zrobiła to specjalnie. Gdyby mój wzrok mógł zabijać, już dawno by nie żyła.
-Przestań tak na nią patrzeć, bo przewiercisz ją wzrokiem.-Powiedział mi do ucha Lukey.
-Nic na to nie poradzę. Jak na nią patrzę, to mam ochotę zwrócić frytki, które jadłam na obiad.-Ughh.
-Złość piękności szkodzi.-Wyszczerzył się do mnie, a ja tylko zmierzwiłam mu włosy, które od razu zaczął poprawiać. -Wiesz ile ja je układałem?-Spojrzałam na niego jak na idiotę i zaśmiałam się pod nosem.-Całe pięć minut.
-Ohh, nie marudź, tylko chodź zatańczyć.-Pociągnęłam przyjaciela na parkiet i zaczęliśmy się ruszać do rytmu.

Wypiłam kolejny kubeczek. Z każdym następnym razem smakowało mi coraz bardziej, ale nie byłam jakoś bardzo pijana.
Zastanawiałam się gdzie podziewa się Beau, ale podeszła do mnie Liv i zaczęliśmy rozmawiać.

Luke POV
Wychodziłem z łazienki, kiedy zobaczyłem coś, przez co mnie zamurowało.
Beau i Holly.
Calowali się idąc w stronę jednego z pokoi.
Nie wierzyłem własnym oczom.
-Beau, kurwa! Co ty odpierdalasz?!-Próbowałem go odciągnąć od dziewczyny, ale on tylko mnie odepchnął. Był kompletnie zalany.
-Spierdalaj, Luke. Idź sobie poszukaj dziewczyny.
I co kurwa mam zrobić?!
Ten pieprzony kretyn wszedł do swojego pokoju z tą suką.
Muszę znaleźć Naty i nie dopuścić, żeby ich zobaczyła.
Bo co innego mógłbym zrobić?
Kurwa myśl!
Zbiegiem po schodach w poszukiwaniu dziewczyny, kiedy wpadłem na kogoś.
-Sorki... Naty!-Zobaczyłem ją, wśród tańczących ludzi i nie zwracając najmniejszej uwagi na osobę, na która wpadłem, podbiegłem do przyjaciółki.
-O, Luke. Widziałeś może Beau? Chciałabym z nim zatańczyć.-Była taka urocza... ughh, to nie jest teraz ważne.
Skup się.
-Beau? Nie, nie widziałem go.-Podrapałem się po karku.-Chodź może na taras. Tak to dobry pomysł.
Pociągnąłem ją w stronę szklanych drzwi.
-Luke, co ty wyprawiasz?! Puść mnie, pójdę go poszukać na piętrze.
Wyrwała mi się z rąk i sZybkim krokiem ruszyła na schody.
Pobiegłem za nią, przepychając się przez tłum.

Natalie POV
Weszłam na piętro i ruszyłam w kierunku pokoju mojego chłopaka.
Otworzyłam je, a to co zobaczyłam, zabiło mnie.
On i Holly.
Razem.
Robili TO.
Tak szybko, jak otworzyłam drzwi, tak je zamknęłam, a łzy lały mi się strumieniami z oczu.
Jak on mógł!
Jeszcze z nią?!
Kurwa!
Jak?!
Mówił, że mnie kocha!
Oparłam się o ścianę i zaczęłam głęboko oddychać, ale nie wychodziło mi to, bo zanosiłam się płaczem.
-Naty?-Usłyszałam zrezygnowany głos Luke'a.
-Wiedziałeś! Kurwa, wiedziałeś!-Zaczęłam go bić po klatce piersiowej, zanosząc ske od łez.-Jak mogłeś mi nie powiedzieć?! Nienawidzę cię!
Odsunęłam się od niego i zbiegłam po schodach. Przeciskając się przez tłum wyszłam z tego cholernego domu, trzaskając drzwiami.
Wbiegłam na ulicę i zastygłam w bezruchu. Z lewej strony ujrzałam nadjeżdżające światło, ale nie ruszyłam się. Było mi teraz wszystko jedno, co się stanie. Nie chciałam już żyć.
Zamknęłam oczy. Czekałam aż coś nastąpi. Może poczułabym ulgę, ale nie czułam nic prócz bólu nogi i ciężaru leżącego na mnie.
Powoli otworzyłam oczy i zobaczyłam chłopaka leżącego na mnie.
-Luke.-Zdołałam tylko wyszeptać.
_________________________
Znowu nawaliłam. Wiem. I wiem też, że pewnie nikogo już tutaj nie ma. I rozumiem to. Jestem beznadziejna. Jak w prawdziwym życiu tak i tutaj. Ohh.
I przepraszam za ten rozdział. Jest trochę bardzo beznadziejny. Długo nie miałam weny i pisałam go kilka razy i to jest najlepsze, co napisałam. Ehh. Przepraszam.
Ale w końcu coś się wydarzyło. Zadowoleni? Mam nadzieję, że tak. c:
Nie wiem, czy następny rozdział będzie za tydzień, dwa, czy więcej, ale kiedy na pewno się pojawi.
Jeszcze raz przepraszam, że wszystkich zawodzę.

8 komentarzy:

  1. Nikogo nie zawodzisz. Ten rozdział wyszedł Ci doskonale i czekam na kolejny (:

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jak zwykle świetny. Pisz dalej, bo wychodzi Ci to wspaniale. Masz talent. c:
    Czekam na następny rozdział z niecierpliwością ansvgzksbzguz.<3

    OdpowiedzUsuń
  3. Beau taki chujek :o. Czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział, czekam na następny <333

    OdpowiedzUsuń
  5. To najlepszy fanfic jaki czytałam. Już się nie mogę doczekać następnego rozdziału

    OdpowiedzUsuń
  6. Boże rozdział w końcu! Kocham tego fanfica! * _*
    Głupi Beau jak on może tak robić -_- A Luke jest taki kochany aww :*
    Jestem taka szczęśliwa że w końcu dodałaś Na następny rozdział będę czekać ile się da bo wiem że rozdziały są coraz lepsze :3
    Czekam na nexta życzę weny i powodzenia :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiedziałam że Beau coś w końcu odpierdzieli xD a Luke.. Awwww *.* taki kochany :D
    Rozdział genialny <3 i czekam na next:*

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy