niedziela, 5 października 2014

Chapter eighteenth.

-Spokojnie,sama mówiłaś,że twoi starzy pracują całe dnie.-Beau próbował mnie pocieszyć.
-Ale oni kiedyś chyba wracają do domu.Boję się pomyśleć,co się stanie,kiedy moja matka się dowie,że tu jestem.Z wami.-Wymamrotałam.
-Nie może być aż tak źle.-Mruknął Jai.
-Nie znasz jej.-Powiedziałam w tym samym czasie,co Luke,co wywołało u mnie cichy chichot.
-Ej,nie będziemy się tym zamartwiać,jesteśmy przecież w L.A..Nie możemy tego marnować.-Odparła pełna energii Olivia.
-Wiesz co Liv?...Masz rację.-Odpowiedziałam i wyszłam z samochodu.

-Gdzie najpierw?-Spytałam,spoglądając na rozłożoną mapę,którą trzymałam w ręku.Mimo,że mieszkałam tu prawie całe życie,nie znam całego miasta,rzadko gdzieś wychodziłam.-Hollywood Walk of Fame czy Hollywood Sign?
-Po co ci ta mapa?Przecież znamy miasto.-Mruknął Jaidon,a James wyrwał mi mapę z rąk i wyrzucił do śmietnika.
-Ejjj!Zapłaciłam za nią aż 2 dolary!-Oburzyłam się,a reszta zaczęła się śmiać.

-I co geniusze?!Gdzie jesteśmy?!-Moja przyjaciółka nawrzeszczała na chłopaków.
-Po co ci ta mapa,przecież znamy miasto!-Próbowałam naśladować Jai'a.
-Możecie już przestać?!Wiemy,że Jai zawalił,ale to już nie ważne.-Oparł Skip.
-A to niby czemu ja?-Oburzył się Brooks.
-Ohh,możecie przestać się kłócić,mamy ważniejsze sprawy!-Powiedziałam ciut za głośno.
Kiedy zwiedzaliśmy Hollywodzką Aleję Gwiazd namierzyły nas fanki chłopaków.Zrobili z nimi kilka zdjęć i rozdali parę autografów,ale nagle zjawiła się ich masa,więc zaczęliśmy uciekać (co było bardzo ciekawe).W końcu udało nam się je zgubić.
I...nie wiemy,gdzie jesteśmy.
Nikt z nas nigdy nie był w tej okolicy.Na domiar złego Beau,James,Olivia i Skip nie zabrali swoich telefonów,mój i Luke'a się rozładował,a kiedy Jai chciał sprawdzić,gdzie się znajdujemy Lukey stwierdził,że jego bliźniak robi to za wolno i próbował wyszarpać mu telefon.Urządzenie wypadło na drogę i najechało na nie jedyne auto,które minęliśmy.Chłopak strasznie to przeżywał i obiecał,że się zemści.
Świetnie się bawię!
Czujecie ten sarkazm?
-Ej,czy to nie jest jakiś człowiek z psem?!-Wykrzyknął po chwili James,a nasze twarze skierowały się w miejsce wskazywane przez chłopaka palcem.

Olivia POV
Podeszłam razem z Jai'em do,jak się okazało na oko dziesięcioletniej dziewczynki.
-Hej mała.Mogłabyś nam powiedzieć,jak dotrzeć do centrum miasta?-Spytał mój towarzysz.
Dziewczynka wyjaśniła nam (z lekkimi problemami),jak wrócić.
-Masz przystojnego chłopaka.Też bym chciała takiego mieć.-Dodała po chwili,a ja się cicho zaśmiałam.
-To nie jest mój chłopak,ale rzeczywiście jest przystojny.-Stwierdziłam,a JJ zaczął się śmiać,przez co lekko się zarumieniłam.
-Ślicznie wyglądasz,kiedy się rumienisz.-Szepnął mi do ucha,kiedy wracaliśmy do reszty,a moje policzki znów nabrały koloru dojrzałego pomidora.

-Wiemy,jak wrócić!-Krzyknęłam i ruszyłam we właściwym kierunku.

Natalie POV
-Beau,ja już idę spać.Jestem wykończona dzisiejszym dniem.-Powiedziałam i krótko pocałowałam chłopaka w usta.Spojrzałam jeszcze w kierunku kanapy,gdzie cała reszta już spała.Wyglądało to co najmniej śmiesznie.Olivia i Jai byli w siebie wtuleni (co nawiasem mówiąc wyglądało przesłodko).Na nich leżał Skip,James spał na podłodze,wtulony w poduszkę,a Lukey zasnął z miską popcornu w rękach.

Wyciągnęłam piżamkę i kosmetyczkę z walizki,która leżała na podłodze w pokoju moim i Beau.
Podreptałam do łazienki.Wzięłam szybki prysznic,po czym wykonałam resztę potrzebnych czynności.
Szybko wyszłam z pomieszczenia i weszłam pod ciepłą kołderkę.
Mimo,że byłam bardzo zmęczona,nie potrafiłam zasnąć,a przed oczy z niewiadomych mi przyczyn cisnął się obraz Lukey'a.
Zaczęłam myśleć o tym,co mi ostatnio wyznał.
Brooksy się zakochał!
Lecz im więcej o tym myślałam,tym częściej nachodziło mnie pytanie:
"Czy to nie chodzi o mnie?"
Wiem,że to głupie,ale wiele rzeczy na to wskazuje.Luke wspominał,że zakochał się w dziewczynie,która ma chłopaka,zawsze smutno patrzy na mnie i Beau,kiedy jesteśmy razem i nie chciał mi powiedzieć,o kogo chodzi.
"Natalie,zaczynasz wariować!Naprawdę pomyślałaś,że taki świetny i przystojny chłopak jak Luke mógł się w tobie zakochać?!Chyba za długo przebywałaś na słońcu!"-Jakiś głos odezwał mi się w głowie.
O Boże,Nati,naprawdę fiksujesz!
To nie jest możliwe,żeby Luke był we mnie zakochany.On jest miły,mądry,mega przystojny,zabawny,sławny i po prostu idealny.Miliony dziewczyn na całym świecie mdleje na jego widok i może mieć każdą,więc dlaczego miałby wybierać mnie?Swoją najlepszą przyjaciółkę i dziewczynę swojego brata?
Ohh,przestań już o tym myśleć!To niedorzeczne!
  Usłyszałam,jak Beau wchodzi do pokoju i automatycznie przerwałam swoje zamyślenia,jakby to była zbrodnia.Choć właściwie myślałam o moim najlepszym przyjacielu i bracie mojego chłopaka,jak o potencjalnym chłopaku,a to już było niestosowne.
Po chwili poczułam,jak chłopak mnie przytula i przyciąga do siebie i pogrążyłam się w śnie.

Jai POV
-Stary,pomóż mi.Jak mam powiedzieć Olivii,że jestem w niej zakochany?-Spytałem Jamesa,on jako jedyny wiedział,co czuję do Butler.Moja bezradność w tej chwili sięgała maximum.Chcę wyznać Liv prawdę,ale strach mnie paraliżuje.Boję się,że mnie odrzuci,albo wyśmieje i nasza przyjaźń się rozpadnie.
-Liv uwielbia chodzić po plaży wieczorami,jak chyba każda dziewczyna, bo to "takie romantyczne".-Zrobił cudzysłów w powietrzu.-Zabierz ją na spacer i wyznaj jej miłość.
-Dzięki stary.-Poklepałem go po ramieniu.-Jesteś wielki.
Chłopak tylko się zaśmiał,a ja poszedłem do swojego pokoju,wymyślić,co powiem Olivii.

Natalie POV
Przez cały dzień unikałam Luke'a.Wiem,że to głupie,ale mam wrażenie,że za każdym razem,kiedy na mnie patrzy jego oczy mówią:"Dlaczego jesteś z Beau?Kocham cię!"
Ubzdurałam coś sobie i nie mogę tego od siebie odgonić.Nie mam pojęcia,co zrobić,a najgorsze jest to,że ciągle myślę,jaki Luke jest wspaniały i jak to by było,gdyby to on był moim chłopakiem.
Naty ogar!Masz świetnego chłopaka.Nic nie czujesz do Luke'a!A on do ciebie!

Luke POV
-Nati jest cudowna.Nie wiem,co bym zrobił,gdybym jej nie spotkał i nie zostałaby moją dziewczyną,a to wszystko twoja zasługa bracie.Jest taka słodka.
Od jakiś 15 minut słucham monologu Beau,jaka to Natalie jest przewspaniała i idealna.Wiem to!
Dlaczego ja po prostu stąd nie wyjdę?!
-Żebyś czasem cukrzycy nie dostał!-Rzuciłem jeszcze przed wyjściem i spojrzałem na chłopaka z dezprobatą.
Niech pomęczy kogoś innego!

Olivia POV
Siedziałam sobie na wygodnie na leżaku przy basenie i pisałam z Holly,która musiała pojechać do swojej chorej babci,kiedy usłyszałam,że ktoś wchodzi na taras.Oderwałam wzrok znad telefonu i ujrzałam Jai'a stojącego przede mną.
-Przejdziemy się gdzieś?-Spytał udając luzaka,ale wyczułam,że jest jakiś spięty.
-Okey.-Odpowiedziałam i wstałam z leżaka.

Doszliśmy do plaży.Żadne z nas się nie odzywało przez całą drogę.Było mi trochę niezręcznie,a właściwie bardzo.
Owinęłam się ramionami,bo zaczęło mi być zimno,lecz po chwili poczułam przyjemne ciepło.Włożyłam ręce do rękawów bluzy i zapięłam zamek,po czym uśmiechnęłam się do chłopaka,co odwzajemnił.

Przechadzaliśmy się przy brzegu wody,kiedy Jai przerwał panującą między nami ciszę.
-Holly pojechała do swojej babci,prawda?-Tego się nie spodziewałam.Chce gadać o Holly?
-Jai,naprawdę będziemy rozmawiać o Holly?!-Spojrzałam na jego twarz.Nawet w blasku księżyca była idealna.-Po co tu przyszliśmy?
-Umm,okay.-Spojrzał mi w oczy i złapał za dłonie.-Liv,nie chcę psuć naszej przyjaźni,ale nie mogę tego dłużej ukrywać przed światem...Zakochałem się w tobie.
Analizowałam jego słowa.Nie,to na pewno jakiś głupi żart chłopaków,on mnie tylko wkręca.Przecież nie mógłby się zakochać w kimś takim jak ja,będąc takim jak on.
-Żartujesz sobie ze mnie?!-Wymsknęło mi się.
-Wiesz co? Szczerość jest przereklamowana,totalnie.-Odpowiedział zły,obrócił się na pęcie i ruszył szybkim tempem w kierunku wyjścia z plaży.
Stałam tam jeszcze chwile,jak kołek i dopiero teraz do mnie dotarło.Jego słowa były szczere,a ja zmarnowałam swoją szansę na szczęście.
Z oczu zaczęły mi kapać łzy.Pokręciłam głową i pobiegłam za oddalającą się postacią chłopaka.
-Jai!Jai,zaczekaj!Proszę!-Szarpnęłam go za ramię,by się odwrócił w moją stronę.
-Zrozumiałem,nic do mnie nie czujesz.Zapomnijmy w ogóle o tym,co powiedziałem.
-Nie,ja nie chcę zapominać.-Spojrzał na mnie zdezorientowany i kciukiem starł łzę,która właśnie spływała po moim policzku.-Myślałam,że robisz sobie ze mnie żarty i zaraz znikąd wyskoczą chłopacy z kamerą.Nie ogarnęłam,że mówisz na poważnie.To nie jest tak,że ja do ciebie nic nie czuję,bo...
Nawijałam,jak katarynka,ale nie dane mi było dokończyć,bo poczułam usta chłopaka na swoich.Oplotłam dłońmi jego szyję,a on przyciągnął mnie do siebie,kładąc swoje ręce na mojej talii.Pogłębiłam pocałunek.To było coś niesamowitego,nadal w to nie wierzę!
Oderwaliśmy się od siebie,by zaczerpnąć trochę powietrza.Stykaliśmy się czołami,patrząc sobie w oczy.
-Zostaniesz moją dziewczyną?-Usłyszałam zdanie,na które czekałam od dnia,kiedy się poznaliśmy.
-Oczywiście.-Szepnęłam i na potwierdzenie moich słów pocałowałam go lekko.

-Aaaa!!Nati,Nati,Nati,Nati!!-Krzyknęłam i wparowałam do jej  pokoju.
-Co jest wariatko?Chyba całe L.A. cię usłyszało.-Powiedziała ze śmiechem.
-Jai się mnie spytał,czy chcę zostać jego dziewczyną!
-Naprawdę?!O Boże,jak się cieszę!Wiedziałam,od początku wiedziałam,żę będziecie razem!-Krzyknęła i przytuliła mnie.Zaczęłyśmy skakać,jak głupie.
-Yyy,to ja może przyjdę później.-Usłyszałam głos Beau,który zaraz zniknął z pola widzenia.

Natalie POV
Robiliśmy losowanie,kto idzie dziś do sklepu i niestety wypadło na mnie.Do tego Brooksy zaoferował mi pomoc.Nie wiem,jak mam się zachowywać w jego towarzystwie,boję się,ze moje przypuszczenia są prawdą.

Pakowaliśmy do wózka wszystko,co wydawało się smakowite.Zmieniliśmy ze sobą może ze trzy zdania i wszystkie dotyczyły jedzenia.Wyczuwalne było napięcie między nami.
-Natalie,o co chodzi?Unikasz mnie?Zrobiłem coś nie tak?-Spytał nagle,spoglądając na mnie swoimi pięknymi,czekoladowymi oczami,które były przepełnione smutkiem i bólem.
Nie wiedziałam,co mam zrobić.Przyznać się i zapytać o to,co mnie gnębi czy skłamać?
Nie,nie potrafiłabym go okłamywać.
Głośno westchnęłam.
-Luke,czy ty...-Nie dokończyłam,bo poczułam,jak ktoś na mnie wpada.Była to kobieta średniego wzrostu,którego dodawały jej wysokie czarne szpilki.Miała blond włosy,które sięgały do łopatek,a oczy tego samego koloru,co moje.W jednej ręce trzymała telefon,w który jeszcze chwilę temu się wpatrywała,a w drugiej mrożoną kawę,którą zapewne zamierzała kupić.
-Mama?
______________________________________________
Hej Kochani! ♥
Mam nadzieję,żę mnie nie opuściliście. (:
Nie wiem,czy rozdział jest długi czy krótki,bo jak wcześniej pisałam,zepsuł mi się telefon,na którym zawsze pisałam rozdziały i wzorowałam się długością postów.
Niestety będę musiała funkcjonować bez telefonu z Wi-Fi aż do grudnia,bo dopiero wtedy kończy mi się umowa i dostanę nowy telefon. :'(
No,nieważne.Jak się podoba rozdział?Komentujcie. ;*
To chyba wszystko.
Dziękuję za wszystko i do napisania Skarby! ♥♥♥


3 komentarze:

Obserwatorzy